Zapraszamy do lektury naszego subiektywnego przeglądu artykułów, które ukazały się w ostatnich dniach. Mamy nadzieję, że będą one dla Was interesujące, zaskakujące lub też budzące dyskusję i zachęcające do polemiki.
Nie chodzi o to, aby się z prezentowanymi głosami zawsze zgadzać, a raczej o to, żeby mieć świadomość jak obecną rzeczywistość widzą inni. Po prostu warto wiedzieć więcej.
#Krzyżowa_czyta #Krzyżowa_poleca
(…) Epoka przebaczenia w polityce bynajmniej się nie skończyła. Potrzeba wewnętrzna i wymowa gestów klękania okazuje się wręcz niezbędna. Z jednej strony, wszystkie słowa skruchy, które można było wypowiedzieć w kontekście II wojny światowej i totalitaryzmów, a nawet kolonializmu, albo zostały już wypowiedziane, albo powtórzone tyle razy, że utraciły świeżość. Bez niej nie posiadają niezbędnego potencjału wywoływania zmiany. Amerykańscy policjanci uświadamiają nam jednak, że nie jest tak do końca. Publiczne gesty skruchy powracają wraz z nimi w nowej, demokratycznej formie.
(…) Nie jest łatwo pisać o solidarności w Polsce. W końcu to kraj, który uchodził za ikonę solidarności. Hasło to było nieomal „znakiem firmowym” Polski. Używanym, zużywanym i nadużywanym. „Solidarność” była słowem, które nawet poza granicami Polski było wypowiadane (i zniekształcane) w różnych językach. Solidarność, jako ruch społeczny, ale także jako model pokojowej zmiany, zachwycał innych i był dla nich inspiracją. Wydarzenia w Polsce uruchomiły wyobraźnię innych i poruszyły ich serca. Wystarczy przypomnieć wielkie gesty – no właśnie solidarności – ze strony innych po wprowadzeniu stanu wojennego. Jeśli kiedyś był moment, w którym ktoś gotów byłby „umierać za Gdańsk”, było to wtedy. Powszechne było przekonanie, że zgnieciono w zarodku piękne marzenie, niewinność, nadzieję.
(…) w ciągu ostatniego tygodnia tradycyjna, uliczna metoda protestu rozprzestrzeniała się niczym pożar – i to nawet w obliczu zagrożenia wirusem, a także niebezpieczeństwa przemocy wobec protestujących ze strony policji. To naprawdę niezwykłe. Jeśli ludzie traktują zagrożenie dla zdrowia publicznego jako mniej istotne niż zagrożenie dla praw człowieka, świadczy to o tym, z jak poważnym zagrożeniem dla praw człowieka mamy do czynienia i jak bardzo ludzie boją się o swoją przyszłość.
(…) To nie był łatwy tydzień dla naczelnika Kościuszki, Sienkiewicza, Pileckiego, czy nawet generała Lee. Na całym globie trwa gwałtowne poszukiwanie symboli wytyczających drogi ku przyszłości. O spokojnym spoczywaniu w grobach dawni bohaterowie mogą więc tylko sobie pomarzyć. Gdyby spróbować wymienić rzeczy, które ludzie bardziej kochają od symboli, można zafundować sobie nieliche wyzwanie. Trudno bowiem znaleźć coś budzącego większe emocje. Jeśli symbol pozostaje żywy w pamięci, wówczas w momentach histerycznego uniesienia tłum ludzi gotów jest za niego zabijać lub też masowo oddawać życie. Oczywiście im symbol starszy, tym trudniej osiąga się takie reakcje, dlatego też stale muszą pojawić się nowi kandydaci na pomniki. Czasami, by sobie na niego zasłużyć, wystarcza pechowy zbieg okoliczności.
(…) Przed pandemią i wymuszonym przez nią lockdownem polityka wydawała się grą. Partie polityczne, niczym drużyny piłkarskie, miały swoje lepsze i gorsze dni. Ciułały punkty, by awansować w politycznej tabeli, która z końcem sezonu decydowała o tym, kto utworzy następny rząd… a potem nie robiły niemal nic. Dopiero pandemia COVID-19 zdarła pozory formalności tej gry i pokazała prawdziwą twarz polityki: niektórzy ludzie mają władzę i mogą nakazywać wszystkim pozostałym, co mają robić. Spostrzeżenie Lenina, który sprowadził politykę do prostej formuły „kto kogo?”, okazało się trafne jak nigdy.
(…) Na przykład w ogóle nie potrafimy myśleć statystycznie, nasz mózg nie jest maszyną. Analizujemy konkretne przypadki. Co więcej, z punktu widzenia ewolucyjnego ma to pewien sens. W świecie, w którym wzrastam i się kształtuję, nie obchodzi mnie to, że statystycznie ileś tam procent ludzi np. choruje z powodu wirusa. Mnie interesują moi najbliżsi. Trzeba jednak pamiętać o tym, że świat, w którym żyjemy, nie jest już tym samym światem, którym był np. tysiąc lat temu. Dzisiaj wirus, który pojawia się w Chinach, za dwa, trzy tygodnie może wywrócić do góry nogami porządek w Europie. Dyskusja wokół szczepień lub kontrowersje z nimi związane wynikają z innej perspektywy. Jedni budują obraz świata na podstawie doświadczeń własnych i doświadczeń swoich bliskich, a inni przez pryzmat statystyki.
Przegląd został przygotowany przez pracowników Akademii Europejskiej Fundacji „Krzyżowa”.