Kilka tygodni temu przyjechały do nas wraz z grupą z Żytomierza w Ukrainie dwie niesamowite, ręcznie robione lalki. To był prezent jaki otrzymaliśmy za podejmowane przez nas, naszych partnerów, darczyńców działania na rzecz pomocy Ukrainie. 

Poprosiliśmy Panią Viktoriję Krotiuk, nauczycielkę mieszkającej w Ukrainie,
o opisanie, przedstawienie nam swojej pasji i opowiedzenie trochę o lalkach, tak aby odwiedzający nas goście mogli bliżej poznać ich historię.


Oto co Pani Viktorija do nas napisała:

"W każdej minucie czujemy Waszą pomoc! Jesteście prawdziwymi przyjaciółmi i porządnymi sąsiadami! Pokój i pomyślność Waszej Ojczyźnie! 

To początek wiadomości od Pani Viktoriji. 


“Pierwszą parę krasnali skandynawskich zrobiłam jeszcze przed wojną... To była spontaniczna chęć spróbowania czegoś innego. Tak narodzili się Kochankowie.

Później stworzyłam kolejną parę lalek - Ustyma i Odarochka. Wszystkie moje prace stały się świątecznymi prezentami dla najbliższych. Później nadszedł najgorszy luty…“


Dla Pani Viktoriji jak i wielu innych Ukraińców i Ukrainek czas się zatrzymał, nie miała żadnych planów, czuła tylko niemoc i nienawiść wobec oprawców. Nadzieja wróciła pod koniec marca.
“Same ręce wyciągnęły się, by zrobić coś przyjemnego. To było moje własne przetrwanie w piekle wojny. Zawsze nadawałam lalkom stare i zapomniane Ukraińskie imiona, takie jak: Orian i Zoriana, Naum i Sijana, Błagomyr i Zabava, Bażan i Żadana”.


Nasze lalki to Swiatobor (majestatyczny i święty w bitwie) i Mylosława (ta która sławi miłość; nie myśli o złym, iż w trudnych sytuacjach szuka pozytywnego rozwiązania)


Dziękujemy za przepiękny prezent, jest on dla nas naprawdę wyjątkowy i mamy wielką nadzieję, że już niebawem Pani Victorija będzie tworzyć swoje dzieła ze spokojem o swoją wolną ojczyznę. Czego z całego serca jej życzymy.

Krzyżowa dla Ukrainy

Chcesz być na bieżąco?

Zapisz się do naszego newslettera i dowiaduj się pierwszy o nadchodzących wydarzeniach!